• Home
  • Blog
  • Outback: Miś Koala i 12-stu Apostołów:) [dzień 8][1/2]

Outback: Miś Koala i 12-stu Apostołów:) [dzień 8][1/2]

Wtorek, 27 Październik 2015

Zaraz po śniadaniu udaliśmy się na ekspresowe tour po miasteczku. Było nam bardzo miło, gdy pan Tomasz zaproponował że z chęcią zostanie naszym przewodnikiem. Niewielkie portowe miasteczko liczące 2 500 mieszkańców okazało się bardzo urokliwym miejscem. W 1850 roku był to jeden z najbardziej ruchliwych portów w Australii, z którego odpływały załadowane w złoto i pszenicę statki do Anglii. Nam przypadła do gustu świetnie zachowana dziewiętnastowieczna architektura domów wzdłuż rzeki Moyne oraz spokój i sielskość tego miejsca. Na wyspie Griffiths znajduje się zabytkowa latarnia morska oraz jest to dom dla tzw. mutton birds, które co ciekawe każdego roku wracają w jednakowym czasie do tego samego gniazda wykopanego w ziemi i odbywają swoje gody zawsze z tym samym partnerem. Cóż za wierne ptaki:) Akurat mieliśmy szczęście, ponieważ okres ich godów przypada początkiem listopada i wczorajszego wieczoru byliśmy świadkiem tego równoczesnego jakby zaprogramowanego powrotu ptaków do gniazd. Robiło wrażenie!

Pożegnaliśmy naszego przemiłego rodaka i ruszyliśmy dalej w stronę słynnej i wyczekiwanej Great Ocean Road. Muszę przyznać, że naprawdę jest cudowna. Rozciąga się ona pomiędzy Warrnambool, a Torquay i liczy 219 km. Szukając informacji na jej temat natknęłam się wiadomość, że „Great Ocean Road” jest największym na świecie pomnikiem ofiar wojny. Została zbudowana po I wojnie światowej przez żołnierzy, którzy wrócili z wojny w hołdzie ich poległym kolegom. Budowa trwała 16 lat. Pierwsze punkty widokowe, które zobaczyliśmy to The Grotto oraz London Bridge, który niestety pod wpływem wody, czasu i wiatru złamał się w połowie, ale dzięki świetnemu pomysłowi Elizy udało się nam go odtworzyć – sami zobaczcie:)

DSC08608

Następny punkt programu to The Arch oraz miejsce, które najbardziej zachwyciło moje serce: Loch Ard Gorge, maleńka złota od piasku plaża pomiędzy pięknymi skałami i ogromne fale uderzające o nie, tworzące mleczną pianę. Kadr jak z filmu, romantycznego oczywiście:) W końcu przyszedł czas na najbardziej pożądany punkt programu głównie przez tabuny turystów, którzy doszczętnie zepsuli nam przekaz tego miejsca. Jak się okazało The Twelve Apostels (Dwunastu Apostołów) nie jest już dwunastu, ale nazwa została:) Pojedynczo wyrastające skały ułożone w dość symetrycznym ciągu wzdłuż oceanu zachwycają i chciałoby się tam pobyć dłużej, ale niestety kolejki, które ustawiały się do poszczególnych punktów widokowych oraz przepychanie się przez ludzi skutecznie wypłoszyło nas stamtąd. Zastanawiałam się czy istnieje może taki moment, kiedy nie ma tutaj ludzi i doszłam do wniosku, że chyba tylko jak leje, a w Australii jak leje to porządnie:)

DSC08713

Ruszyliśmy dalej w drogę. Tym razem chcieliśmy dotrzeć do Cape Otway, gdzie każdy z nas żywił nadzieję, że uda nam się zobaczyć więcej koali niż ostatnio. To właśnie w Great Otway National Park występuje ich duża populacja, także szanse były ogromne. Kiedy wjechaliśmy do parku i zobaczyliśmy krajobraz z naszych gór Izerskich wiedzieliśmy, że teraz trzeba patrzeć wysoko w górę. Drzewa były obdarte z liści, co do jednego, wyglądało to upiornie. Podobno koale jedzą tylko określone gatunki eukaliptusa, dlatego aby je chronić lasy są sztucznie zasadzane. Nie musieliśmy długo czekać, siedziały leniwie na gałęziach i spały oczywiście. Mieliśmy naprawdę dużo szczęścia, ponieważ jeden samiec zszedł z drzewa i przeszedł bardzo blisko nas, a szczególnie Dominika. Podążał do swojej samicy z dzieckiem i oznajmiał to w bardzo głośny i krzykliwy sposób. Nie wiedziałam, że takie odgłosy potrafią wydawać takie urocze zwierzęta. A do tego te pazury, długie, czarne i zaokrąglone. Dominik do dziś żałuje, że go nie pogłaskał, ja ze względu na te pazury niekoniecznie:)

DSC08809

Dobrą godzinę lub więcej spędziliśmy na obserwacji koali w ich naturalnym środowisku, Dominik został drugim Cejrowskim, a ja utwierdziłam się w przekonaniu, że faceci to duże dzieci. Każdy był nimi oczarowany, ale niestety dzień robił się krótszy, a droga do Melbourne niestety nie. Musieliśmy jechać dalej.

 

Port Fairy
Port Fairy
Port Fairy
Port Fairy
Port Fairy
Port Fairy
Port Fairy
Port Fairy
Port Fairy
Port Fairy
Cape Otway
Cape Otway
Great Ocean Road
Great Ocean Road
Great Ocean Road
Great Ocean Road
Great Ocean Road
Great Ocean Road
Great Ocean Road
Twelve Apostoles
Twelve Apostoles
Twelve Apostoles
Twelve Apostoles
Kola z dzieckiem
Bliskie spotkanie z misiem koala
Koala
Koala
Koala
Koala
Koala

Tags:, , , ,

Trackback from your site.

Leave a comment