W cztery oczy z krokodylem na Daintree River
W ostatni nasz dzień w tropikalnej północy postanowiliśmy jeszcze wcielić się w rolę bohatera filmu „Krokodyl Dundee”.
Z bólem serca żegnaliśmy naszą leśną chatkę i cały resort. Bar, w którym chcieliśmy spróbować mięsa z krokodyla okazał się zamknięty, także nie pozostało nam nic jak tylko zobaczyć je jeszcze żywe.
W miejscu gdzie przeprawialiśmy się promem, organizowane były rejsy po rzece Daintree River, w której żyły te jakże urocze zwierzęta. Starałam sobie wmówić, że pewnie są już udomowione, a jeśli nawet nie, to na pewno już oswoiły się ze stadem turystów, wlepiających w nie swoje ślepia oraz cykających tuzin zdjęć. No przecież gdyby były agresywne to zakazaliby takich wycieczek… ale czy tak faktycznie było, tego nie wie nikt… no może tylko krokodyl :)